czwartek, 7 kwietnia 2011

dane techniczne

Dane techniczne skuterów OSA M50 (w nawiasach M52)

SILNIK

· Typ: dwusuwowy, chłodzony powietrzem (z dmuchawą)0
· Układ: jednocylindrowy, z leżącym cylindrem
· Rozrząd: przepłukiwanie zwrotne Pojemność skokowa: 148 ccm(173 ccm)
· Średnica x skok tłoka: 57 (61,5)mm x 58 mm
· Stopień sprężania: 6,5 (6,3)
· Moc maksymalna: 6,5 KM przy 4800 obr./ min (8,0 KM przy 4800 obr./ min)
· Zasilanie: gaźnik G 20S (GM 24 U2 Pegaz), filtr powietrza z wkładem siatkowym zwilżanym olejem. Kranik paliwa bez rezerwy.
· Smarowanie: mieszankowe 1:25
· Rozruch: nożny
· Prądnica i zapłon: Iskrownik - prądnica z wirującym kołem magnesowym na czopie wału silnika, prądnica 6V 28W, minus na "masie", prostownik selenowy, sygnał dźwiękowy elektromagnetyczny, Reflektor ze światłem drogowym i mijania 25/ 25W, i postojowym 3W. Tylna lampa: pozycja 3W, stop 5W, oświetlenie szybkościomierza 0,6W (1,5W), kontrolka świateł postojowych 1,5W. Przerwa na przerywaczu 0,3 - 0,4 mm. Wyprzedzenie zapłonu 4,9 /- 0,2 mm przed ZZ (4,4mm). Świeca zapłonowa 14mm o wartości cieplnej wg Boscha 240 (225). Odstęp elektrod 0,4 - 0,6 mm.
· Akumulator: 6V 7 Ah

PRZENIESIENIE NAPĘDU

· Silnik-sprzęgło: pojedynczy łańcuch tulejkowy 3/8" x 7,5 x 44 ogniwa ( 3/8" x 7,5 x 48 ogniw)
· Sprzęgło: mokre, trzytarczowe o sześciu sprężynach (czterotarczowe, ze sprężyną centralną)
· Skrzynia biegów: trzystopniowa
· Przełożenia: 1: 2,935 (2,89), 2: 1,486 (1,47), 3: 1,0 (1,0)
· Napęd tylnego koła: łańcuch tulejkowy 1/2" x 7,75 x 98 ogniwek (1/2" x 7,75 x 98), przełożenie 2,79 (2,93)

PODWOZIE

· Rama: rurowa, spawana, otwarta
· Zawieszenie przednie: wahacz wleczony, dwa elementy resorująco-tłumiące, skok koła 105 mm
· Zawieszenie tylne: wahacz wleczony, dwa elementy resorująco-tłumiące, skok 106 mm
· Hamulec przedni: bębnowy
· Hamulec tylny: bębnowy
· Opony przód/ tył: 3,25 x 14, koła wzajemnie wymienne, ciśnienie powietrza przód: 1,2 kG/cm2, tył 1,6 kG/ cm2, w dwie osoby 1,9 kG/ cm2 - Kup opony do Osy

NADWOZIE

· Tłoczone z blachy stalowej, głęboki błotnik przedni, podnóżki w formie sfopni wykładane gumą, pojemnik na narzędzia w obudowie lampy, zbiornik paliwa pod siedzeniem, dostęp do wlewu paliwa po odchyleniu siedzenia do tyłu, (bagażnik)

WYMIARY I MASY

· Długość: 1880 (1950) mm
· Szerokość: 610 mm
· Wysokość: 920 - 970 mm (940 mm)
· Wysokość siedzenia: 740 mm
· Rozstaw osi: 1280 mm (1300 mm)
· Minimalny prześwit: 160 mm
· Masa bez płynów: 125 kg (130 kg)
· Dopuszczalna masa całkowita: 305 kg (310 kg)
· Zbiornik paliwa: 7,5 l.
· Pojemność skrzyni biegów: 0,95 l.

DANE EKSPLOATACYJNE

· Prędkość maksymalna: 80 (85) km/h
· Zużycie paliwa: 3,2 l./100 km

środa, 6 kwietnia 2011

renowacja starych motocykli

W Polsce dużą popularnością cieszą się nie tylko zabytkowe auta, ale także klasyczne i opatrzone przymiotnikiem "kultowe" skutery takich firm jak Vespa i Lambretta Osa. Coraz więcej pasjonatów postanawia kupić stare skutery tych firm i je odrestaurować.

slowo wstepu o skuterach OSA

Zaczęło się bynajmniej nie od Osy, lecz od Iża 49 który miał być moim pierwszym motocyklem - „Czarny diabeł”, do którego podchodziłam jak pies do jeża.
Już pierwsza przejażdżka przy zakupie była delikatnie mówiąc porażką, bo jak inaczej nazwać zaliczenie jedynego słupa na 3 ha placu i hamowanie nogami.
Dalej nie było wcale lepiej. Samodzielne wyprowadzanie z garażu nie wchodziło w grę. Nie mówiąc już o zapalaniu „Czarnego diabła”, który przy każdej próbie albo mnie przygniatał albo ciągnął za sobą.
Jak już udało mi się usiąść na wyprowadzony i zapalony motor, jazda po kilku metrach kończyła się albo bliskim spotkaniem z własnym samochodem zaparkowanym po lewej stronie drogi albo na sprzątaniu śmieci z przydrożnego rowu, które było nieco uciążliwe z Iżem 49 na plecach.
Moja frustracja i niechęć do „Czarnego diabła” pogłębiała się coraz bardziej. Doszło nawet do tego, iż zaczęłam zastanawiać się nad tym czy przypadkiem jazda na motorze to zajęcie nie dla mnie i czy nie powinnam nauczyć się robić na drutach.
I może tak by się skończyła moja przygoda z jednośladami, gdybym nie zobaczyła JEJ na rajdzie Hubala (maj 2007r.). Prześliczna z czarnymi kedrami dzielnie „bzykała” pod dwoma! przystojniakami.
Po prostu mnie olśniło, przypomniało mi się dzieciństwo, przepiękny ogród znajomych moich rodziców i Polski Skuter - Osa M50 Pana Wilaszka. Teraz już wiem dlaczego kwiaty w tym ogrodzie były takie przepiękne i zawsze kwitnące - bo ONA je zapylała, bzykała i zapylała.
Nieco ośmielona sukcesem na rajdzie, (byłam wszak pilotem zwycięskiej pary w klasie otwartej) postanowiłam zapytać właściciela o NIĄ. Marian „Osiarz” nie tylko zaprezentował mi swoją Oskę, ale i podzielił się wieloma cennymi wiadomościami. Wymieniliśmy kontakty i zaopatrzona w zdjęcie Osy Mariana i z propagandowym hasłem na ustach „Lepiej mieć dupę na Osie niż Osę na dupie” wróciłam do domu. Teraz wstąpiły we mnie nowe siły i nowe nadzieje.
Ku lekkiemu niezadowoleniu mojego męża pozbyłam się szybko i bez większego żalu „Czarnego diabła” i rozpoczęły się poszukiwania Osy, które wcale nie trwały długo. Okazało się bowiem, iż Prezes naszego klubu ma takowy zabytek do remontu i chętnie mi go odsprzeda. I tak już w czerwcu 2007r. zostałam szczęśliwa posiadaczką Polskiego Skutera Osa M 50 z 1961 roku. Szalałam z radości tym bardziej, gdy okazało się iż rzeczony zabytek po paru drobnych naprawach jest na chodzie i będę mogła rozpocząć moją przygodę z Osą i naukę jazdy od zaraz.
To nic, że prawie każdy wyjazd kończył się serwisem, że blachy trzęsły się sprawiając wrażenie jakby człowiek znajdował się na wraku statku dryfującego w trójkącie Bermudzkim.
Była piękna i jedyna w swoim rodzaju. Od pierwszej jazdy wiedziałam, że jest stworzona dla mnie. Wreszcie skończyły się kłopoty z samodzielną obsługą. Dzięki przypadającemu nisko środkowi ciężkości Osa jest bardzo stabilna. Zabudowany silnik sprawia, że kobieta czuje się bezpiecznie i komfortowo nie bojąc się o to, że się oparzy czy pobrudzi. Owiewki powodują, iż jest to chyba jedyny jednoślad na którym można jeździć w sukience bez obawy, że znajdzie się na twarzy odsłaniając majteczki.
Dobijając moją biedną staruszkę, na polnych drogach, dziurach i piachu szlifowałam swoje umiejętności. Ona znosiła to dzielnie i cierpliwie jak przystało na prawdziwą damę.
Dotrwałyśmy do zimy. Rozpoczął się remont. Osa została rozebrana na czynniki pierwsze. Powstało kilka kupek śrubek i części: do piaskowania, do chromu, do malowania i długa lista części do zakupu. Większość części nabyłam przez internet w Dębicy, wiele dzięki temu ucząc się o mojej Osie.
Remont trwał i trwał a ja nie mogłam się doczekać mojej ślicznotki a kolega Irek, u którego przeprowadzana była renowacja miał mnie już pewnie serdecznie dość podobnie jak mój mąż, którego codziennie zalewałam pytaniami: kiedy, jak, gdzie, za ile i dlaczego tak późno.
Największy kłopot jak w większości przypadków z Osami sprawił tłok. Pierwszy niesyty musiał zostać wymieniony ponieważ puchł i przycierał się okrutnie. Drugi okazał się już nieco lepszy i przy czujnej jeździe w upalne dni i nie przekraczaniu 50 km/h podczas jazdy na dotarciu udało mi się na razie go nie przytrzeć.
W końcu była gotowa. Cała nowa, śliczna, błyszcząca z pięknym lakierem. Na swoim inauguracyjny wyjeździe 1 czerwca 2008r. zaprezentowała się przepięknie.
Nasz wspólny pierwszy sezon motocyklowy mamy już za sobą a ja nie mogę doczekać się już kolejnego i wiem, że nie zamienię JEJ na żadnego innego „Czarnego diabła”.